Thomas Berthold

Thomas Berthold

MACIEJ SZMIGIELSKI: Czy Robert Lewandowski wygra rywalizację o miejsce w składzie z Mario Mandžukiciem w przyszłym sezonie w Bayernie Monachium?

 

THOMAS BERTHOLD: Nie wiem, czy do takiego pojedynku w ogóle dojdzie. Mandžukić na pewno zastanawia się, co teraz zrobić. Czy podjąć ryzyko i walczyć z Lewandowskim, czy jednak wykorzystać okazję, że ma świetny sezon i szansę na transfer do innego czołowego klubu w Europie. Nie wiem też, co planują szefowie Bayernu, ale to i tak do nich należeć będzie ostateczna decyzja. Na pewno zespół Pepa Guardioli musi się wzmocnić jeszcze w ataku, to nie ulega wątpliwości, nawet jeśli Chorwat i Polak razem będą w przyszłym sezonie w tym klubie.

 

Lewandowski i Mandžukić nie wystarczą? Przecież w razie problemów z przodu może grać jeszcze Mario Götze.

 

Jeśli Lewandowski lub Mandžukić złapią kontuzję, to Guardiola będzie miał już problem. Z przodu potrzebna jest siła, którą gwarantują Polak i Chorwat, ale już nie Götze. W tym sezonie zastępcą Mandžukicia jest Pizarro. To zdecydowanie za mało. Więc Bayern jeszcze na pewno kupi napastnika.

 

To kto jest lepszy? Mandžukić czy Lewandowski?

 

Lewandowski jest bardziej uniwersalnym napastnikiem. Jest bardziej zwrotny, potrafi rozgrywać i przytrzymać piłkę. Mandžukić jest za to silniejszy, lepiej sobie radzi w obronie i lepiej gra głową. Ale mimo to wolę Polaka. Lewandowski to napastnik, który daje trenerowi olbrzymie możliwości.

 

Spodziewałby się pan trzy lata temu, że polski napastnik będzie jedną z największych gwiazd Bundesligi?

 

Nikt się tego nie spodziewał. Po Lewandowskim, ale i po Gündoganie, Reusie, Piszczku i kilku innych zawodnikach doskonale widać, jak wielki wpływ na ich rozwój ma Jürgen Klopp i jego asystenci.

 

Lewandowski zawdzięcza więcej Borussii, czy Borussia Lewandowskiemu?

 

Tu nie chodzi o zawdzięczanie. W piłce chodzi o sukces na boisku i w kasie. Myślę, że i piłkarz i klub są zadowoleni z tych czterech sezonów.

 

Thomas Helmer stwierdził niedawno w rozmowie z PS, że odejście Lewandowskiego to dla Borussii katastrofa.

 

I miał rację. W tej chwili nie ma w Europie napastnika, który mógłby w Dortmundzie zastąpić Lewandowskiego. Są piłkarze o podobnych, a może i wyższych umiejętnościach, ale Borussii nie stać, żeby ich sprowadzić. Nie wykluczam więc, że po odejściu Polaka Klopp będzie musiał trochę zmienić system.

 

Podobno Adrian Ramos z Herthy Berlin jest już dogadany z BVB.

 

To ciekawy napastnik, który z pewnością może grać jeszcze lepiej w Dortmundzie niż w stolicy. To normalne, że się poprawiasz, jak grasz z lepszymi piłkarzami. To samo będzie też z Lewandowskim. Wydaje mi się, że Ramos to chyba najlepszy kandydat z Bundesligi do zastąpienia Roberta.

 

Czy istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli Bayern ponownie wygra wszystko w tym sezonie, to Lewandowski trafi do drużyny już nasyconej, która utraci nieco motywacji?

 

Nie ma takiej możliwości! Nawet jeśli Bayern znowu triumfuje w Lidze Mistrzów, to za rok będzie walczyć o kolejny triumf. Guardiola szybko walnie pięścią w stół, jeśli zobaczy, że któryś z jego zawodników już się tak nie stara. Po to też Bayern rok w rok sprowadza wielkich piłkarzy, żeby pokazać swoim zawodnikom, że w każdej chwili są do zastąpienia.

 

Wyobraża pan sobie, że Bayern w ciągu najbliższych dziesięciu sezonów nie wygra dziesięć razy Bundesligi?

 

Na pewno sytuacja wygląda teraz tak, że nawet 9 mistrzostw byłoby niespodzianką, bo wszyscy zastanawialiby się, co wydarzyło się w tym jednym sezonie. Ale Borussia udowodniła, że grając w najmocniejszym składzie, jest w stanie wytrzymać tempo Bayernu. Pytanie tylko, czy tak samo będzie po odejściu Lewandowskiego? Wydaje mi się też, że w najbliższych latach wielkim rywalem Bayernu stanie się Wolfsburg. Myślę, że Volkswagen niedługo wyłoży wielkie pieniądze na transfery. A ich też stać na każdego.

 

Czy sytuacja wokół Ulego Hoenessa, jego podatki, więzienie i całe to zamieszanie mogą w jakiś sposób sprawić problemy Bayernowi?

 

Nie sądzę. To tak naprawdę prywatna sprawa Hoenessa, która nie będzie miała wpływu na dalsze funkcjonowanie klubu. Nie wydaje mi się, żeby Robben miał teraz gorzej grać, bo Hoeness ma swoje problemy. Oczywiście piłkarze o tym mówią, ale zapominają, wychodząc na boisko. Gdyby redaktor naczelny pana gazety miał problemy z urzędem skarbowym, to chyba nie pracowałby pan gorzej? Na pewno byłoby to kiepskie usprawiedliwienie. Zawodnicy Bayernu mają teraz ważniejsze sprawy na głowie. Mistrzostwo Niemiec zaraz zdobędą, ale jest jeszcze krajowy puchar, Champions League i na koniec mundial w Brazylii.

 

Przed wyjazdem na mundial Niemcy zagrają w Hamburgu towarzyski mecz z Polską, w której zabraknie prawdopodobnie Lewandowskiego, Piszczka i na pewno Błaszczykowskiego. Po co drużynie Joachima Löwa mecz z 70. zespołem w rankingu FIFA?

 

O to trzeba się zapytać selekcjonera. Ja uważam, że powinniśmy grać z kimś lepszym, bo wtedy jest większa motywacja u piłkarzy i wartość takiego sparingu jest znacznie wyższa.

 

Dawniej Niemcy przed wyjazdem na wielkie turnieje grali z Maltą, Luksemburgiem lub Gruzją, żeby postrzelać sobie trochę goli. Tak jest teraz traktowana reprezentacja Polski?

 

Nie przesadzajmy. Mecze z Maltą to były po prostu lepsze gierki treningowe. Z Polską mimo wszystko będzie inaczej, bo spotkanie zostanie rozegrane na wielkim stadionie, będzie komplet widzów, transmisja na żywo. A skoro Joachim Löw zdecydował się na spotkanie w Polską w takim momencie, to znaczy, że do czegoś był mu potrzebny właśnie taki rywal.

MACIEJ SZMIGIELSKI - przegladsportowy.pl

 

Foto - bundesliga.de