Marcin Balcer – adwokat i menedżer piłkarski

Marcin Balcer – adwokat i menedżer piłkarski

Panie Marcinie proszę przedstawić się bliżej naszym czytelnikom.
 
Marcin Balcer, 38 lat. Z zawodu jestem adwokatem i menedżerem piłkarskim. W Niemczech mieszkam od 28 lat koło Hamburga.

 

Od jak dawna jest Pan menedżerem piłkarskim?

 

Całe życie byłem związany z piłką nożną, mój ojciec grał w pierwszej polskiej lidze w Zawiszy Bydgoszcz ze Zbyszkiem Bonkiem, z którym do dzisiaj utrzymuje dobre kontakty. Po swojej karierze piłkarskiej tata także pomagał w transferach piłkarzom z Polski. Grał np. ważną rolę w ramach transferu Mirka Okońskiego do HSV, który w Hamburgu miał niesamowity czas i zaburzył całą Bundesligą. Sam grałem długo w piłkę, aczkolwiek zerwanie wiązadeł krzyżowych niestety dość wcześnie zniweczyło moje marzenie o karierze piłkarskiej. Mój brat także gra od wielu lat, mama jest kibicem i nawet moja 12-letnia córka jest zapalonym fanem HSV i jeździ ze mną czasami do Hamburga na mecze Bundesligi. Jak widać cała nasza rodzina od wielu lat jest związana z piłką.

 

Po skończeniu studiów prawniczych było dla mnie jasne, że w jakiś sposób nadal chciałbym zajmować się piłką. Jako adwokat mam prawo do realizacji transferów i do menedżerstwa nie naruszając przepisów FIFA, które z reguły żądają zdania specjalnych egzaminów. Chciałbym jednak dodać, że mój czas jest bardzo ograniczony i z tego powodu dość dokładnie wybieram zawodników, z którymi współpracuję.

 

Czym się różni polska piłka nożna od niemieckiej?
 
Przede wszystkim poziomem i profesjonalnością. W Niemczech jest wszystko bardzo dobrze zorganizowane, dobre kluby mają wyśmienite możliwości treningowe i oferują chłopcom już nawet w wieku 4 lat grę w drużynie i treningi na prawidłowym dla nich poziomie. Taki system efektuje ostatecznie w dobrych drużynach juniorów, którzy prezentują wysoki poziom gry. To nie jest przypadek, że kluby z Bundesligi regularnie występują w pucharach Europejskich, a na polskie zespoły trafia się sporadycznie. Proszę tylko porównać udziały polskich a niemieckich drużyn w lidze mistrzów i pucharach europejskich, a jeżeli już są to gdzie się ich udział kończy. Poziom piłki w Polsce nieco się poprawił, ale nadal „nam” dużo brakuje do czołowych klubów z zagranicy. Oczywiście: kluby w Niemczech posiadają większe środki finansowe, ale tutaj należy zadać sobie pytanie: „Dlaczego tak jest?” A odpowiedź, że jedynym powodem są tutaj wielkie sumy płacone przez sponsorów jest za prosta i błędna. Na to składa się trochę więcej niż sam sponsoring, ale jest to odrębny temat, na który można by było rozmawiać godzinami. Natomiast w Polsce oprócz paru czołowych klubów stabilność finansowa jest bardzo dużym problemem.
 
Wydaje mi się, że śmiało można powiedzieć, że poziom w Niemczech jest dużo lepszy i każdy 2-ligowy zespół dałby sobie bez problemu radę w polskiej Ekstraklasie. Ale pomimo tego w przeszłości wielu zawodników z Polski udowodniło, że mogą sobie dać wyśmienicie radę w Bundeslidze - myślę tutaj np. o Mirku Okońskim czy Janie Furtoku, którzy po przejściu do Niemiec zrobili dużą karierę. Oczywiście też "nasza" trójka z Borussii Dortmund Kuba Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski pokazali, że mamy w Polsce zawodników, którzy mogą grać na najwyższym poziomie. O Roberta bije się po jego wspaniałym sezonie pół Europy - aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że za rok zagra w Bayernie.

 

Jak Pan myśli, co jest głównym powodem tak wyraźnej różnicy poziomów pomiędzy ligami w Polsce i w Niemczech? Co Pana zdaniem musiałoby się zmienić, aby „nadrobić” deficyty?
 
Moim zdaniem podstawowym błędem jest niewłaściwa selekcja młodych zawodników na początku ich przygody z piłką, gdzie często inne sprawy niż rzeczywiste umiejętności i talent chłopaków decydują o awansie. Jestem przekonany, że jeśli w ramach selekcji młodego zawodnika pojemność portfela rodziców lub „znajomości” i „układy” będą ważniejszymi argumentami od wartości i potencjału piłkarza, nigdy nie będzie mógł powstać zdrowy i stabilny fundament, który długoterminowo zaefektowałby w dobrych wynikach drużyn Ekstraklasy, a za tym też Reprezentacji.

 

Z tego powodu przy wybraniu chłopaków, którzy proszą mnie o pomoc, bardzo dużą uwagę zwracam na dobry charakter piłkarza i nie przekonują mnie argumenty „poza-piłkarskie”... Jeśli chodzi o Niemcy, to mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że tutaj żeby awansować, trzeba po prostu umieć dobrze grać w piłkę. Tutaj od małego przeprowadzana jest zdrowa i intensywna selekcja zawodników. Biorąc pod uwagę regularne występy niemieckich drużyn w pucharach europejskich chyba nikt nie ma wątpliwości, że dokładnie ten system jest prawidłową drogą do sukcesu i budowania mocnych drużyn. W Polsce dopiero od paru lat praca z dziećmi i młodzieżą się polepszyła - niestety nadal jest tak, że kluby Ekstraklasy za mało fokusują się na ten element i za mało inwestują w "młodzieżówkę".

 

Ale są też pozytywne wyjątki jak np. Legia Warszawa czy Lech Poznań - ostatnio oglądałem parę meczów juniorów i byłem pozytywnie zaskoczony postawą drużyn Lecha. Jestem przekonany, że w Lechu rośnie następna gwiazda polskiego futbolu - o ile oczywiście zostanie "na ziemi" i konsekwentnie będzie nad sobą pracował to Dawid Kownacki, 16-letni napastnik, już nie długo zawita regularnie w pierwszym składzie Lecha a może nawet w jakimś klubie w Niemczech.

 

Chciałbym dodać, że od momentu kiedy Zbigniew Boniek jest Prezesem PZPN, dużo się czyta o zmianach w szkoleniu młodzieży i temat rozwoju młodych piłkarzy nareszcie zaczyna dostawać uwagę, na jaką zasługuje. Miejmy nadzieje, że te zmiany naprawdę nastąpią, zaowocują i poziom polskiej piłki powoli się będzie polepszał.

 

W jakich klubach, ligach ma Pan dobre kontakty?
 
Ze względu na fakt, że jestem w Niemczech już bardzo długo, udało mi się zdobyć kontakty do wielu klubów - koncentruję się jednak na pierwsze trzy ligi niemieckie i rozpoczynam współpracę tylko i wyłącznie z zawodnikami, którzy na dłuższą metę posiadają potencjał, aby zagrać w jednej z tych lig. Nie chcę wymieniać tutaj wszystkich klubów, ponieważ wiem jak taka publikacja mogłaby się skończyć. Aczkolwiek mogę powiedzieć, że jeśli zawodnik prezentuje dobry poziom, na pewno byłbym w stanie znaleźć dla niego prawidłowy klub, który będzie adekwatny do jego umiejętności piłkarskich.

 

Bardzo wielu piłkarzy z Polski chciałoby zagrać w zagranicznym klubie, co Pan by im doradził, jakim zawodnikom odradziłby wyjazdu?
 
Taki krok powinno się dokładnie przemyśleć. Często zgłaszają się do mnie bardzo młodzi chłopcy, którzy marzą o dużej karierze za granicą. Takim zawsze mówię, żeby w pierwszej kolejności zadbali o swoją edukację. Tacy chłopcy często nie wiedzą o czym mówią i przeważają u nich nierealne marzenia o dużych pieniądzach i wielkich stadionach pełnych kibiców. Zapominają oni o tym, że jedna kontuzja może skończyć ich przygodę z piłką nożną i mogą stać nagle z pustymi rękoma na ulicy. Bez dobrej edukacji w takim przypadku są straceni. Dlatego młodym chłopakom zawsze zalecam, aby skończyli najpierw szkołę. Oczywiście podstawą kariery piłkarskiej są codzienne intensywne treningi – aczkolwiek jedno drugiego nie wyklucza.
 
Oczywiście: jeśli zawodnik ma wyjątkowe umiejętności to kluby w Niemczech także są w stanie zagwarantować nawet prywatnych nauczycieli lub przyznają im miejsce we własnych internatach piłkarskich, gdzie zawodnicy pomiędzy treningami się uczą. Ale są to wyjątkowe sytuacje, które zdarzają się bardzo rzadko.
 
Jeśli chodzi o wybór zawodników to nie mam żadnych z góry założonych preferencji – aczkolwiek nie ukrywam, że zawsze jest łatwiej zrealizować transfer młodego zawodnika, który dla danego klubu jest opłacalną inwestycją w przyszłość. Kluby zwracają uwagę na całokształt zawodnika – wykształcenie, dotychczasową karierę piłkarską, możliwości rozwoju, dobry charakter. Na to samo ja patrzę i jeśli wszystkie te czynniki zawodnik posiada, ułatwia to na pewno potencjalną współpracę i perspektywę transferu. Jeśli chłopak dodatkowo może „zaoferować” dobry CV piłkarski, jakieś występy w kadrach narodowych, powiększa to jego szansę zaprezentowania się w Niemczech.

 

Może jest to dla czytelników niewiarygodne, ale profesjonalne kluby w Niemczech interesują się już chłopcami w wieku 12 czy 13 lat, wysyłają swoich skautów na ich mecze setki kilometrów, na turnieje i w ten sposób starają się odkryć i zdobyć dla swojego klubu nowego Lewandowskiego. Dlatego też - jeśli taki krok jest ustalony z rodziną i są spełnione powyższe warunki - już w tym wieku można planować konkretnie dalsze kroki w karierze młodych zawodników.

 

Dodam, że oczywiście też współpracę z zawodnikami, którzy posiadają wieloletnie doświadczenie z gry w Ekstraklasie a nawet mają na koncie występy w kadrze narodowej. Obecnie prowadzę także rozmowy z bardzo ciekawymi młodymi zawodnikami, którzy znajdują się w fokusie wielu klubów Ekstraklasy aczkolwiek są oni zainteresowani kontynuowaniem swojej kariery w Niemczech.

 

Czy może Pan dać nam przykład jakiegoś znanego zawodnika z Ekstraklasy, z którym Pan współpracuje?

 

W ubiegłym roku załatwiłem testy w Hansa Rostock dla Kamila Poźniaka, który się sprzedał od strony piłkarskiej dosyć dobrze. Niestety trener Wolfgang Wolf w tamtym czasie szukał trochę innego zawodnika, bardziej defensywnego – Kamil natomiast ma swoje mocne strony w ofensywie i dlatego ostatecznie nie doszło do realizacji transferu.

 

Najświeższym tematem, którym się zajmowałem był przyjazd Marcina Burkhardta na testy do Hallescher FC. O Marcinie nie trzeba dużo mówić, ma świetny piłkarski CV, występy w kadrze, lidze mistrzów i na pewno byłby wzmocnieniem dla każdego zespołu z niemieckiej 3 czy też 2 ligi. W Halle niestety jest ten problem, że klub ma ograniczone możliwości finansowe a głównym priorytetem była dla nich realizacja transferu dobrego napastnika, ponieważ w ataku nie posiadali wystarczających możliwości. Ale nie wykluczam, że temat Marcina w Niemczech stanie się jeszcze aktualny.

 

Posiadanie podwójnego obywatelstwa ułatwia znalezienie klubu?
 
Na pewno podwójne obywatelstwo nie przeszkadza w ramach organizacji transferów. Aczkolwiek zawsze były i będą najważniejsze umiejętności zawodnika, jego charakter oraz wiek.

 

Czasami słychać, że po wyjeździe za granicę piłkarze z Polski szybko wracają rozczarowani z powrotem, co jest tego powodem?
 
Tutaj składa się wiele powodów do ostatecznej decyzji powrotu. Często spotykam się z zawodnikami, którzy oceniają się za wysoko. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że zawsze (chociaż to trudne) lepiej realnie i samokrytycznie (dobrze się poradzić np. u swojego trenera) ocenić swoje umiejętności, ponieważ nikomu nie pomoże wyjazd do Niemiec na testy, na których się okaże, że zawodnik jest po prostu za słaby. Wtedy ani klub nie jest zadowolony, ani menedżer i co najważniejsze: sam zawodnik też jest zawiedziony. Często taki chłopak wraca do Polski bardzo rozczarowany i kończy z ”kopaniem piłki” albo gra w niskich ligach.

 

Dlatego też zawsze przed nawiązaniem kontaktu z klubami w sprawach jakiegokolwiek zawodnika, żądam od piłkarzy oprócz ich piłkarskiego CV także materiały filmowe z ich występów. Gdy jest to sprawa wyższej rangi zasięgam osobiście o opinie u moich kolegów, trenerów i skautów w Polsce. Po pierwsze pomaga mi to w miarę szybko ocenić ich umiejętności oraz w prawidłowym wyborze klubu i ligi – a po drugie bez takich materiałów poważne i profesjonalne kluby i tak raczej rezygnują z przyjęcia zawodnika na testy.
 
Wracając do pytania:
 
Często oczekiwania zawodników są też dużo większe niż ich poziom. Dużo piłkarzy twierdzi, że wyjadą do Niemiec, znajdą od razu klub, który im da mieszkanie, dobre pieniądze i kontrakt na 3 lata. Niestety to się kompletnie mija z rzeczywistością. Powtarzam się, ale wszystkim zawodnikom doradziłbym, aby taki krok dokładnie przemyśleli. Za taką decyzją ciągnie się wiele pytań: Jestem rzeczywiście na tyle dobry, żeby się przebić? Co ze szkołą, wykształceniem? Co na to powie rodzina? Z czego muszę w „domu” rezygnować? Czy poradzę sobie z nowym otoczeniem, nową kulturą, nowym językiem? Co będzie, jak się mi nie uda? Czy mam gdzie wrócić ? Taki chłopak musi sobie zdawać sprawę, że nawet jak podpisze kontrakt, to nadal musi walczyć o swoje miejsce w składzie a konkurencja jest duża. Musi się liczyć z tym, że jako obcokrajowiec ma utrudnione zadanie i nie zbyt wielu tzw.„przyjaciół”.

 

Taki chłopak musi mieć mocną psychikę i silny charakter. Jeżeli jest dobry to szybko wzmocni swoją pozycję – i przyjaciół też szybko znajdzie. Umiejętności decydują o wszystkim. Wielu zawodników nie patrzy w dalszą przyszłość i skacze do zimnej wody. Często kończy się to dla nich porażką. Ale jedno jest oczywiste: prawdziwy profesjonalista idzie tam, gdzie ma najlepsze możliwości wykazania swoich umiejętności i gdzie ma najlepsze perspektywy – taki zawodnik akceptuje wszystkie z tym związane konsekwencje i jest też gotowy zrezygnować z wielu rzeczy.

 

W Niemczech w różnych ligach gra wielu piłkarzy urodzonych w Polsce. Większość z nich rozmawia bardzo dobrze po niemiecku, jest ustawiona materialnie, posiada wykształcenie i jest znana w środowisku piłkarskim. Jakie szanse mają piłkarze występujący w Bezirkslidze, Landeslidze lub Oberlidze aby nawiązać z Panem kontakt? Pomaga Pan też takim zawodnikom znaleźć lepszy klub?

 

Nie ma tu dla mnie różnicy, czy ktoś gra w Polsce, czy w Niemczech - wręcz przeciwnie: jeśli zawodnik gra w Niemczech, wyrobił sobie może nawet dobre nazwisko i ma w swoim CV sukcesy piłkarskie na terenie Niemiec, na pewno ułatwia to realizację jakiegoś ciekawego transferu. Aczkolwiek jeśli mówię o "ciekawym" transferze, to nie mam tu na myśli zawodników z Bezirks - czy Landesligi - to nie ma nic do czynienia z profesjonalną piłką i szansa, żeby spotkać zawodnika z potencjałem na "dużą piłkę" jest nikła.Rozpoczynałbym intensywnie myśleć o dobrych zawodnikach z Oberligi, gdzie gra się już czasami na niezłym poziomie. Jeśli np. młody napastnik zdobył w takiej lidze 25 bramek i ma dobry charakter, robi się on ciekawy dla innych klubów z wyższych lig - i w takich przypadkach chętnie porozmawiam z takim chłopakiem o jego perspektywach i oczekiwaniach.

 

Bardzo dobrym przykładem jest Maciek Kwiatkowski - rozpocząłem z nim współpracę od niedawna. To chłopak, który właśnie zagrał wyśmienity sezon w Oberlidze w BFC Dynamo Berlin. Udało się zrealizować jego transfer do BSV Schwarz-Weiß Rehden w Regionallidze Nord. Maciek miał tam bardzo ciężki start, dużą konkurencję i całkiem nowe otoczenie - ALE nie ubolewa nad tą sytuacją, wierzy w siebie, nie "płacze" że jest pod górkę tylko zachowuje się bardzo profesjonalnie, intensywnie pracuje i stara się przekonać trenera, że powinien na niego stawiać. To jest dokładnie to o czym mówiłem wcześniej - taki charakter zawodnika jest podstawą, aby wspinać się  do góry i jestem przekonany, że "Kwiatek" wcześniej, czy później będzie podstawowym zawodnikiem w Regionallidze. Jeśli popracuje jeszcze nad pewnymi sprawami, to biorąc pod uwagę jego potencjał widzę go nawet na poziomie 3. ligi. Ja w niego wierze, bo chłopak jest ambitny, utalentowany i ma mocny charakter - zrobi swoją drogę. 

 

Współpracuje Pan też od dwóch lat z Dominikiem Kisielem, który rozpoczął swoją przygodę piłkarską w Niemczech w Berlińskim BAK grającym w Regionallidze Nordost. Proszę opisać nam jak Pan ocenia pierwszy sezon Dominika w Niemczech.

 

Dominika dotychczasowa historia w Niemczech to świetny przykład tego, co mówiłem powyżej: zaangażowanie, ciężka praca na boisku i wiara w siebie zawsze przyniosą efekty i sukcesy.

 

Pamiętam, kiedy prowadziłem pierwsze rozmowy z Dominikiem około dwóch lat temu. W tym czasie był jeszcze związany umową z GKS-em Bełchatów ale chciał kontynuować swoją karierę w Niemczech. Przeprowadziłem z nim wiele rozmów i kosztowało to wiele czasu, aby przekonać go do gry w Regionallidze. Dominik miał wątpliwości, czy jest to dla niego właściwy krok, bo sugerowałem mu przecież przejście z najwyższej polskiej ligi "tylko" do 4. ligi w Niemczech. Aczkolwiek zaufał mi i już po jednym miesiącu treningów w BAK wiedział, że ta decyzja była prawidłowa. Dominik potwierdził, że w Ekstraklasie nigdy tak dużo i ciężko nie trenował jak w BAK. Dodam, że BAK w tym sezonie prowadził znakomity trener Jens Härtel, który od nowego sezonu jest szkoleniowcem U19 w RB Leipzig. On od początku zauważył talent Dominika i mocno na niego stawiał. Reasumując jego sezon trzeba powiedzieć, że wszystko potoczyło się zgodnie z naszym planem a nawet lepiej. Dominik zakończył sezon z BAK na bardzo dobrym 4 miejscu, "złapał" w 30 meczach zaledwie 18 bramek i zajął drugie miejsce w rankingu najlepszego bramkarza Regionallidze Nordost.


Największym sukcesem był z pewnością mecz pierwszej rundy pucharowej DFB-Pokal przeciwko TSG Hoffenheim. Przypominam sobie, że jeszcze dzień przed meczem nie było w wiadomo, czy Dominik będzie mógł wystąpić w tym spotkaniu, ponieważ brakowało pewnych dokumentów z PZPN. Tutaj mój ojciec i jego kontakty uratowały sytuację i dosłownie parę godzin przed meczem wszystko było załatwione. Reszta jest szybko opowiedziana: mecz się skończył wynikiem 4:0 dla BAK, Dominik bronił wszystko co szło na bramkę i miał bardzo duży udział w największej sensacji niemieckiego pucharu - do tej pory jeszcze chyba nigdy drużyna z czwartej ligi nie pokonała zespołu z Bundesligi tak wysokim wynikiem.

 

Już po jednym sezonie w BAK zrealizował Pan transfer Dominika do 3-ligowego Hallescher FC. Dominik wystąpił w obu pierwszych ligowych meczach w podstawowym składzie. Dlaczego wybór nowego klubu padł właśnie na HFC?

 

Ten krok wcale mnie nie dziwi i jest on logiczną konsekwencją doskonałej pracy Dominika w minionym sezonie. Jego gra została oczywiście zauważona przez wielu skautów z wyższych lig, obserwowały go także drugoligowe kluby i prowadziłem wiele rozmów z zainteresowanymi klubami. Ostatecznie decyzja zapadła na Hallescher FC po dobrych rozmowach z menedżerem Ralph Kühne, który bardzo się starał o Dominika i potrafił zaoferować najciekawszy pakiet. W Halle po ostatnim sezonie zakończył karierę doskonały Darko Horvath, który bronił w Halle wiele lat. Klub szukał jego następcy i Pan Kühne przekonał mnie i Dominika, że klub w 100% wierzy w to, że Dominik właśnie może tą lukę wypełnić. Dla mnie było ważne, żeby Dominik przeszedł do klubu, gdzie może zrobić następny krok w swojej karierze, rozwijać się i gdzie będzie miał najciekawszą perspektywę - wszystkie te warunki spełniał najlepiej Hallescher FC.

 

Od razu w pierwszym meczu z RB Leipzig Dominik rozegrał pomimo porażki (0:1) świetny mecz, za który otrzymał w czasopiśmie Kicker notę 1,5 będąc jednocześnie najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Niestety HFC pomimo dobrych występów Dominika miał bardzo zły start i po czterech kolejkach drużyna jest nadal bez punktu. W meczu z Holsteinem Kiel niestety Dominik nie zagrał bo leczy drobną kontuzję, ale jestem dobrej myśli, że już za tydzień zobaczymy go znowu na bramce i Halle zapisze pierwsze punkty na swoje konto.

 

Na jakiego zawodnika, którego Pan prowadzi warto jeszcze zwrócić uwagę?

 

Na wszystkich :) . Imiennie wymienić chciałbym może Daniela Wółkiewicza. To młody 22-letni chłopak, którego niemal cała dotychczasowa przygoda z futbolem jest związana ze szczecińską Pogonią, do której trafił już jako czternastolatek. Jako piłkarz tego klubu zadebiutował najpierw na drugoligowym froncie, a następnie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Pod wodzą trenera Piotra Mandrysza zaliczył nawet krótki epizod w finale Pucharu Polski. W ubiegłym sezonie Daniel był krótko w Energetyku Gryfino i Kotwicy Kołobrzeg.

 

Na nowy sezon Daniel podjął decyzję o przejściu do BFC Dynamo Berlin, klubu który w tym sezonie jest jednym z faworytów na awans do Regionalligi Nordost. Do tego transferu przekonał go też mój ojciec, który w minionych miesiącach intensywnie obserwował Daniela i stwierdził, że Daniel ma duży talent i wyśmienite predyspozycje, aby kontynuować karierę w Niemczech. To się potwierdziło i już po krótkim czasie Daniel jest blisko wywalczenia sobie miejsca w podstawowym składzie. Dlatego też jestem przekonany, że będzie on grał dobrą rolę w BFC. Jest bardzo szybkim i utalentowanym ofensywnym pomocnikiem i na pewno już nie długo zobaczymy Daniela na boiskach 3-ligowych w Niemczech – pod warunkiem że nadal będzie intensywnie nad sobą pracował. 

 

Pomaga Pan znaleźć klub tylko zawodnikom, czy też trenerom? Jakie kwalifikacje powinien  posiadać trener. aby znaleźć pracę w klubie niemieckim?
 
Z trenerami jest ciężej, ponieważ w Niemczech jest dużo trenerów wysoko wykwalifikowanych. Ponadto istnieje też bariera językowa - ale jeśli trener ma "dobre papiery" i mówi po niemiecku, to oczywiście ma szansę znaleźć dobry klub. Z doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że tacy trenerzy z reguły znajdują dobre posady w Polsce. Konkurencja w Niemczech jest bardzo duża, wielu trenerów zdaje wszystkie możliwe egzaminy, aby zaoferować klubom jak najlepsze kwalifikacje. Znam wielu takich trenerów, którzy mają wysokie kwalifikacje a i tak nie każdy z nich znajduje klub.

 

Jak i gdzie można załatwić staż trenerski w klubach Bundesligi? Kto się tym konkretnie zajmuje?
 
Tutaj jest tylko jedna możliwość "załatwienia" takiego stażu. Należy się zwrócić bezpośrednio do danego klubu, wysyłając swoją aplikację, CV trenerski oraz krótkie uzasadnienie, dlaczego chce się odbyć ten staż w Niemczech i właśnie w tym klubie. Należy skierować takie podanie bezpośrednio na adres klubu. Ale chciałbym zwrócić uwagę na to, że kontakty i pomoc ludzi, którzy mają bezpośredni dostęp do klubu często są bardziej efektywne niż formalne podanie. Wtedy osobiste przedstawienie siebie i swojej kandydatury w klubie umożliwia szybciej dotrzeć do celu.

 

Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć coś więcej na temat gry za granicą, to mógłby się z Panem skontaktować?
 
Jeśli zawodnik spełnia wyżej wymienione warunki to zawsze jest możliwość nawiązania kontaktu. Ale mówię z góry, że jeśli ktoś występował w Polsce w 4 lidze lub ma parę występów w 3 lidze, raczej szansa na jakiś sensowny transfer jest nikła. W tym przypadku kontakt ze mną nie ma sensu – tutaj trzeba realnie spojrzeć na fakty i takie plany odłożyć ad akta. Taki zawodnik szybciej może się wspinać w Polsce do góry.
 
Chciałbym tutaj jeszcze raz podkreślić, że poziom w Niemczech jest wyraźnie wyższy niż w Polsce. Na podstawie doświadczenia mogę powiedzieć, że zawodnicy z polskiej 3 ligi mogliby w Niemczech zagrać wstępnie najwyżej w 5 lidze (Oberliga), gdzie tylko pojedyncze kluby mogą zaoferować ciekawe warunki. Oczywiście nie mówię, że nie ma wyjątków, ale jednak różnica poziomu jest wyraźna – tym bardziej po wprowadzeniu 3 profesjonalnej ligi w Niemczech. Ciekawie zaczyna się robić dopiero w 4 lidze – tzw. Regionallidze, gdzie panuje już dość dobry poziom i można także myśleć już o poważniejszych pieniądzach. Tylko dla orientacji chciałbym powiedzieć, że w takiej Regionallidze występują np. rezerwy 1-ligowych HSV Hamburgu, Hannoveru 96, VfL Wolfsburga czy też Bayernu Monachium. Już po tym widać, że nie jest to byle jaka liga i trzeba już prezentować pewien poziom, żeby się „załapać” w takiej lidze.

 

Posiadam Pana adres internetowy, którego bez Pana zgody nie udostępnię. Gdyby ktoś mnie poprosił, to jakim piłkarzom mogę go podać?


Jeśli chodzi o kontakt ze mną, to nie udostępniam swoich danych. Dla zawodnika, który myśli o wyjeździe do Niemiec nie będzie to jednak stwarzało problemu, aby się ze mną skontaktować - np. poprzez bundesliga.pl.

 

Ale mogę się tylko powołać na to, co mówiłem wcześniej: nie chcę dawać nadziei zawodnikom, którzy grają w Polsce w np. 3 lub 4 lidze bo takie "projekty" są bardzo ciężkie do zrealizowania i z reguły nie przynoszą wymiernych efektów ani dla mnie, ani oczekiwanych sukcesów dla samych zawodników. Jeśli natomiast zawodnicy z pierwszych 3 lig z Polski mają zamiar przejść do Niemiec i posiadają dobry CV, to zawsze można porozmawiać o możliwości realizacji transferu.

 

Druga grupa dla mnie interesujących zawodników to chłopcy w wieku pomiędzy 14 - 20 rokiem życia: Jeśli tacy chłopacy mają ciekawy CV piłkarski, mają np. na koncie występy w kadrach narodowych, wsparcie rodziców i skończoną szkołę (lub są gotowi kontynuować edukację za granicą), to także widzę perspektywę dla nich w Niemczech. Oczywiście zwracam ponownie uwagę na to co mówiłem wcześniej: każdy zawodnik zwiększa swoją szansę, jeśli może zaoferować DVD ze swoimi występami. Czym lepiej na nich wypadł tym lepiej ....
 
Dziękuję za udzielenie wywiadu.
 
Z adwokatem i menedżerem Marcinem Balcerem rozmawiał Peter Ciper (ELO).