Olympiakos Pireus - Borussia Dortmund 3:1

3.kolejka Ligi Mistrzów - grupa F:

 

Olympiakos Pireus - Borussia Dortmund 3:1 (2:1)

 

Olympiakos: Costanzo - Modesto, Papadopoulos, Mellberg, Marcano - Makoun (73. Maniatis), Orbaiz - Mirallas (90.Fetfatzidis), Ibagaza, Holebas - Djebbour (87.Pantelic)

 

Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Hummels, Subotic, Schmelzer - Bender, Gundogan (57. Leitner) - Goetze (82. Großkreutz), Kagawa (66. Błaszczykowski), Perisic - Lewandowski

 

Bramki: 1:0 Holebas (8.), 1:1 Lewandowski (26.), 2:1 Djebbour (40.), 3:1 Modesto (79.)
Żółte kartki: Schmelzer

Sędziował: Bas Nijhuis (Holandia)
Widzów: 33334 (komplet)

 

Grupa F:

 

1 FC Arsenal 3 2 7
2 Olympique Marseille 3 3 6
3 Olympiakos Piräus 3 0 3
4 Borussia Dortmund 3 -5 1

 

bundesliga.pl

 

----------------------------

 

Na nic zdała się pierwsza w historii występów w Lidze Mistrzów bramka Roberta Lewandowskiego. "Polska" Borussia przegrała bowiem wyjazdowe spotkanie piłkarskiej Ligi Mistrzów w grupie F z Olympiakosem Pireus 1:3 (1:2) i tym samym spadła na ostatnie miejsce w tabeli.

 

Od początku spotkania obie drużyny narzuciły bardzo wysokie tempo gry. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili już w 4. minucie goście. Lewą stroną boiska szarżował Ivan Perisić, ale jego strzał obronił Franco Costanzo. Rozochoceni takim obrotem sprawy podopieczni Juergena Kloppa mieli za moment doskonałą okazję do uzyskania prowadzenia. Długą piłkę od Matsa Hummelsa zgrał do Shinji Kagawy Robert Lewandowski. Japończyk był w wybornej sytuacji, ale przestrzelił.

 

W 8. minucie sprawdziło się jednak stare piłkarskie porzekadło, mówiące, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W pozornie niegroźnej sytuacji goście stracili gola. Dośrodkowanie Ivana Maracno z lewej strony boiska wykorzystał Niemiec Jose Holebas, który jak spod ziemi wyrósł pomiędzy dwoma środkowym obrońcami Borussii i strzałem głową z bliskiej odległości nie dał szans Romanowi Weidenfellerowi.


Po kwadransie gry mógł być remis. Na bramkę strzelał Kagawa, ale tej dotknął jeszcze Lewandowski, który jednak znajdował się na pozycji spalonej.

 

W 22. minucie Kevin Mirallas strzałem głową z narożnika pola bramkowego miał wielką szansę na podwyższenie wyniku, a za moment piękną indywidualną akcją popisał się Mario Goetze, ale w ostatniej chwili powstrzymał go w polu karnym Olof Mellberg.

 

W kolejnej akcji pierwszoplanową rolę odegrał Lewandowski. Polak otrzymał piłkę od Weidenfellera i zagrał na prawą stronę boiska do Goetzego. Ten natychmiast odegrał do Polaka przed pole karne. Nasz zawodnik przyjął piłkę i pięknym strzałem z powietrza, tuż przy lewym słupku, pokonał bramkarza gospodarzy.

 

Kiedy wydawało się, że mistrz Niemiec zaczyna przejmować inicjatywę, na gości spadł zimny prysznic. Po raz kolejny fatalny błąd popełniła defensywa Borussii. Piłkę w polu karnym gości otrzymał Rafik Djebbour. Odwrócony tyłem do bramki ograł w dziecinny sposób Nevena Suboticia, któremu w sukurs nie poszedł Mats Hummels, bowiem się poślizgnął się, co sprawiło, że Algierczyk nie miał problemów ze strzeleniem gola. Ten sam zawodnik mógł jeszcze podwyższyć wynik meczu w ostatniej minucie pierwszej połowy. Jego strzał z 13 metrów odprowadził tylko wzrokiem Weidenfeller. Piłka na szczęście minęła jego bramkę.

 

Niemal na samym początku drugiej połowy spotkania bliski wpisania się po raz drugi na listę strzelców w tym meczu był Lewandowski. Polak otrzymał podanie od Kagawy, ale Olympiakos wybiegiem na 25. metr uratował Costanzo.

 

W 62. minucie Modesto ładnie uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a za moment znów w polu karnym gospodarzy pokazał się Lewandowski. Polak ładnie położył się na obrońcy i stojąc tyłem do bramki uderzył, ale niecelnie.

 

W odpowiedzi kontra Olympiakosu. Djebbour zagrał w pole karne do Mirallasa, który jednak, będąc na szóstym metrze, nie trafił w piłkę. Po chwili na boisku pojawił się trzeci z polskich zawodników, bo w wyjściowym składzie byli Łukasz Piszczek i Lewandowski, Jakub Błaszczykowski. Już w pierwszym kontakcie z piłką kapitan reprezentacji Polski znalazł się w doskonałej sytuacji, ale gola nie strzelił. Kiedy znów wydawało się, że Borussia przejmie kontrolę nad spotkaniem, to jednak podopieczni Ernesto Valverde strzelili bramkę. Z rzutu wolnego z lewej strony boiska dośrodkował Ariel Ibgaza, a lot piłki przedłużył Francois Modesto, pokonując Weidenfellera.

 

Olympiakos wygrał ten mecz zasłużenie, będąc drużyną znacznie skuteczniejszą. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Lewandowski, który dwoił się troił w ofensywie Borussii i strzelił nawet swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów, ale na niewiele się to zdało.

 

Onet.pl