Bayern - Manchester City, czyli milionerzy kontra miliarderzy

Bayern Monachium - Manchester City. Niemcy i Anglicy starcie rozpoczęli przed meczem. Forma sportowa każe upatrywać faworyta w ekipie Bayernu. Gości z Manchesteru City dosłownie stać na więcej. Bajońskich sum na transfery zazdroszczą gospodarze.

 

– Robi mi się niedobrze, gdy widzę, ile pieniędzy na nowych zawodników wydaje Manchester City. To chore. Dlatego na mecz z nimi piłkarze Bayernu będą szczególnie zmotywowani. Chcemy pokazać, że wielki zespół można zbudować rozsądną polityką transferową, a nie tylko sięganiem po kasę jakiegoś bogatego szejka – powiedział przed dzisiejszym spotkaniem prezydent bawarskiego klubu Uli Hoeness.

 

 – Oczywiście, że chciałbym mieć takie możliwości jak Roberto Mancini. Co prawda też wydajemy wielkie pieniądze, ale zapracowaliśmy na nie, a nie otrzymaliśmy w prezencie – stwierdził natomiast trener Jupp Heynckes. – Szanujemy opinie na nasz temat, ale będziemy podążać ustaloną drogą. Wszyscy mówią, że wydajemy najwięcej, ale latem aż pięć klubów przeznaczyło więcej na nowych zawodników - odpowiada Mancini. Bayern to najbogatszy niemiecki klub i jedyny, który pod względem wydatków na transfery może się równać z europejską czołówką. Ale przy MC monachijczycy to po prostu biedacy.

 

I to ich boli, ale również stanowi dodatkową motywację przed hitem drugiej kolejki Champions League. – Dla nas to będzie tak naprawdę pierwszy poważny sprawdzian w tym sezonie. Zagramy lepiej niż w ostatnich meczach Bundesligi – zapowiada Bastian Schweinsteiger. Trudno sobie wyobrazić jeszcze lepszą formę piłkarzy, którzy całkowicie zdominowali rozgrywki Bundesligi. W tym sezonie przegrali tylko jeden mecz, w pierwszej kolejce z Borussią Mönchengladbach. Potem wygrali już wszystkie spotkania, łącznie z Ligą Mistrzów, nie tracą nawet gola, a strzelają średnio trzy bramki. ?

 

– Bayern przypomina teraz Barcelonę - twierdzi słynny Franz Beckenbauer.

 

Manchester City to jednak zdecydowanie inne wyzwanie niż mecze z Freiburgiem lub Bayerem Leverkusen. Anglicy są chyba jedynym zespołem, który w Premier League będzie w stanie przełamać monopol Manchesteru United.

 

– Na pewno nie będziemy się bronić w Monachium. Nie ma znaczenia, że gramy na wyjeździe. Zamierzamy atakować – zapowiada David Silva. Hiszpański pomocnik do MC przeszedł za blisko 30 milionów euro i wcale nie był najdroższym zawodnikiem. A dla Bayernu taka kwota to górna granica transferowa. Forma wszystkich piłkarzy z Monachium każe widzieć w nich faworyta, ale w City gra prześladowca bawarczyków – Edin Dżeko w barwach Wolfsburga strzelił im aż sześć goli w ośmiu spotkaniach. Potem za 37 milionów odszedł do City. Tyle Bayern na jednego zawodnika jeszcze nigdy nie wydał.?

 

Sports.pl