Sensacja w Bochum, porażka Bayernu Monachium

Sensacja w Bochum, porażka Bayernu Monachium

Bayern Monachium przegrał po raz trzeci z rzędu. Po klęsce w Leverkusen i niepowodzeniu w Rzymie przyszła druzgocąca przegrana z VfL Bochum 2:3. Strata do prowadzącego w Bundeslidze Bayeru wynosi już osiem punktów.

To już nie jest zadyszka, to prawdziwy kryzys Bayernu Monachium. Trener Thomas Tuchel nie został jeszcze zwolniony, ale jeśli tak dalej pójdzie, to długo na ławce nie pozostanie.

Bayern zaprezentował się tragicznie w Bochum. A przecież w rundzie jesiennej wygrał z tym rywalem aż 7:0. Teraz pewnie nikt w Monachium nie pogardziłby nawet skromną wygraną, a fakty są takie, że podróż do domu będzie smutna, bo nie udało się wywalczyć choćby jednego punktu.

A przecież mecz ułożył się idealnie dla monachijczyków, bo już w 14. minucie potężnym strzałem bramkarza VfL pokonał Jamal Musiala. Goście mieli wszystko pod kontrolą, stuprocentową okazję miał m.in. Harry Kane, ale zachował się koszmarnie i uderzył nad poprzeczką. Mimo wszystko nic nie zapowiadało katastrofy.

Natomiast najgorsze dla Bayernu wydarzyło się w momencie, gdy kibice zaczęli rzucać na murawę różne przedmioty, w tym piłki tenisowe. To oczywiście dalsza część protestu przeciwko wejściu zagranicznych inwestorów do spółki zarządzającej pierwszą i drugą Bundesligą. Przerwa trwała blisko kwadrans i po wznowieniu gry Bayernu w zasadzie nie było. Po błyskawicznie wyprowadzonej kontrze wyrównał Takuma Asano, a po jednym z rzutów rożnych celną główką popisał się Keven Schlotterbeck. W sześć minut spotkanie zmieniło się o 180 stopni.

Po przerwie nie było szaleńczego zrywu gości. Nawet trudno powiedzieć, że Manuel Riemann został bohaterem. On nie miał rąk pełnych roboty. Spotkanie było raczej wyrównane, choć oczywiście Bayern był częściej przy piłce.

Sytuacja Bayernu skomplikowała się dodatkowo w 77. minucie, gdy Dayot Upamecano uderzył rywala łokciem w głowę we własnym polu karnym. Sędzia podyktował "jedenastkę", a Francuz został usunięty z boiska, bo to było jego drugie napomnienie tego wieczora. Gola strzelił Kevin Stoeger i VfL Bochum miał bardzo komfortową sytuację.

Choć i tak nie udało się uniknąć nerwówki, bo w końcówce swoją bramkę zdobył Kane, który wpakował piłkę do pustej bramki po podaniu Mathysa Tela. Chwilę wcześniej idealną okazję miał Leroy Sane, ale doskonale między słupkami spisał się Riemann. W doliczonym czasie goście mieli jeszcze parę szans, natomiast nie udało się doprowadzić do remisu.

VfL Bochum - Bayern Monachium 3:2 (2:1)
0:1 Jamal Musiala 14'
1:1 Takuma Asano 38'
2:1 Keven Schlotterbeck 44'
3:1 Kevin Stoeger (k.) 78'
3:2 Harry Kane 87'

Składy:

VfL: Manuel Riemann - Erhan Masović, Iwan Ordeć, Keven Schlotterbeck - Tim Oermann, Anthony Losilla (90+5' Noah Loosli), Takuma Asano (89' Philipp Foerster), Kevin Stoeger, Bernardo - Moritz Broschinski, Christopher Antwi-Adjei (79' Moritz-Broni Kwarteng).

Bayern: Manuel Neuer - Noussair Mazraoui (28' Dayot Upamecano), Matthijs de Ligt, Kim Min-jae, Raphael Guerreiro (79' Eric Dier) - Thomas Mueller (79' Mathys Tel), Leon Goretzka, Joshua Kimmich (63' Bryan Zaragoza), Eric Maxim Choupo-Moting (63' Leroy Sane), Jamal Musiala - Harry Kane.

Żółte kartki: Bernardo, Losilla (VfL Bochum) oraz Upamecano, Goretzka, Kim (Bayern).
Czerwona kartka: Upamecano 77' (Bayern, za drugą żółtą).

Sędzia: Daniel Schlager.

*

SC Freiburg - Eintracht Frankfurt 3:3 (2:2)
0:1 Omar Marmoush 27'
1:1 Ritsu Doan 30'
1:2 Ansgar Knauff 35'
2:2 Vincenzo Grifo 45'
2:3 Ansgar Knauff 72'
3:3 Michael Gregoritsch 90'

źródło: wp.pl