Fantastyczny jest Bayer Leverkusen. Piękna seria trwa, Bayern zmiażdżony

Fantastyczny jest Bayer Leverkusen. Piękna seria trwa, Bayern zmiażdżony

Na hit sezonu w Bundeslidze dojechał tylko jeden zespół. Bayer Leverkusen zdeklasował Bayern Monachium i ma w tym momencie pięć punktów przewagi nad aktualnym mistrzem Niemiec. 3:0. Przepaść.

Maszyna, którą stworzył Xabi Alonso ma się dobrze, wszystko jest naoliwione i nie zanosi się, żeby cokolwiek miało się popsuć.

27 zwycięstw, 4 remisy, 0 przegranych. Niewiarygodny jest ten wynik Bayeru Leverkusen. Po pokonaniu Bayernu Monachium przewaga "Aptekarzy" nad sobotnim rywalem wynosi pięć punktów. Nie jest to jeszcze autostrada do mistrzostwa, natomiast wydaje się, że to może być właśnie ten sezon.

Paradoks polega na tym, że jednym z katów Bayernu okazał się zawodnik, który jest z tego klubu wypożyczony na sezon 2023/24. Josip Stanisić, bo o nim mowa, był chyba niewidzialny przy płaskim dośrodkowaniu Roberta Andricha. Wszyscy stali, patrzyli się na siebie, a nikt nie zaatakował piłki. No więc Stanisić z pięciu metrów bez żadnych problemów pokonał Manuela Neuera.

Nie dość, że Bayern grał fatalnie w obronie, to jeszcze nie pokazał absolutnie nic do przodu. Bayernu w tym meczu nie było. Harry Kane? Podobno grał. Siedem kontaktów z piłką w pierwszej połowie, po przerwie równie beznadziejnie. Leroy Sane? Jamal Musiala? Mogliby udać się na korepetycje do Floriana Wirtza, bo on akurat dał koncert. Ale niesprawiedliwością byłoby chwalenie tylko Wirtza. Cała kapela z Leverkusen zagrała rewelacyjny mecz.

Już do przerwy wynik mógł być wyższy, gdyby np. Dayot Upamecano nie dogonił Amine Adliego, który wystartował do kontry z własnej połowy, ale przegrał pojedynek biegowy z Francuzem i nic nie wyszło z sytuacji sam na sam z Neuerem. Można było się zastanawiać, z kim gra Bayer. Bo na pewno nie z mistrzem Niemiec, tylko z jakimś przypadkowym zespołem.

Po pierwszym golu ekipa z Leverkusen przejęła całkowitą kontrolę nad meczem. Była gra z klepki, wymiana podań na małej przestrzeni. Wszystko to bardzo ładne dla oka. O Bayernie szkoda mówić, bo to była katastrofa.

A kiedy na początku drugiej części po kapitalnej akcji bramkę na 2:0 zdobył Alejandro Grimaldo, sytuacja Bayernu była już nie zła, a beznadziejna. Bawarczycy musieli odrabiać straty, a nie potrafili oddać ani jednego celnego strzału. W ostatniej akcji Bayer podwyższył prowadzenie, bo Neuer ruszył w pole karne rywala przy rzucie rożnym, nic z tego nie wyszło i gospodarze wyprowadzili zabójczy kontratak, a bramkę zdobył rezerwowy Jeremie Frimpong, który już wcześniej miał kilka okazji.

Deklasacja.

Bayer 04 Leverkusen - Bayern Monachium 3:0 (1:0)
1:0 Josip Stanisić 18'
2:0 Alejandro Grimaldo 50'
3:0 Josip Stanisić 90+5'

Składy:

Bayer: Lukas Hradecky - Josip Stanisić, Edmond Tapsoba, Jonathan Tah, Piero Hincapie, Alejandro Grimaldo (90' Gustavo Puerta) - Nathan Tella (65' Jeremie Frimpong), Granit Xhaka, Robert Andrich, Florian Wirtz (90' Adam Hlozek) - Amine Adli (82' Jonas Hofmann).

Bayern: Manuel Neuer - Noussair Mazraoui, Dayot Upamecano (60' Joshua Kimmich), Eric Dier, Kim Min-jae, Sacha Boey (81' Raphael Guerreiro) - Leroy Sane, Aleksandar Pavlović (60' Thomas Mueller), Leon Goretzka (71' Mathys Tel), Jamal Musiala (81' Eric Maxim Choupo-Moting) - Harry Kane.

Żółte kartki: Tapsoba, Adli, Hradecky (Bayer) oraz Boey, Goretzka (Bayern).
Sędzia: Felix Zwayer.

źródło: wp.pl