Bez niespodzianki w Stambule

Bez niespodzianki w Stambule

Fenomenalna postawa 18-letniego Jude Bellinghama sprawiła, że Borussia Dortmund wygrała w Stambule z Besiktasem 2:1. Anglik strzelił pierwszego gola, a także asystował przy trafieniu Erlinga Haalanda. Gospodarzy stać było tylko na bramkę honorową.

Jak wyliczyli statystycy, Erling Haaland strzela gola w Lidze Mistrzów średnio co 63 minuty. Norweg nie zawiódł również w Stambule i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę strzelił ważnego gola dla Borussii Dortmund w spotkaniu z Besiktasem. Ale sytuacja była dość łatwa. Tak naprawdę całą robotę wykonał osiemnastoletni Jude Bellingham. Młody Anglik popisał się kapitalnym dryblingiem, z łatwością mijał rywali w polu karnym i wystawił piłkę koledze niczym na srebrnej tacy. To było trafienie na 2:0, gdyż w 20. minucie to sam Bellingham zapisał się w protokole jako autor bramki.

Besiktas stać było tylko na jednego gola, w czwartej minucie doliczonego czasu gry, gdy pewnym strzałem głową popisał się Francisco Montero.

Zryw gospodarzy nastąpił jednak zdecydowanie zbyt późno. A przecież na początku wyglądali bardzo korzystnie. Pierwszy kwadrans należał bowiem zdecydowanie do nich, byli niesieni żywiołowym dopingiem swoich kibiców. Besiktas miał parę okazji i to on jako pierwszy zagroził bramce, ale Gregor Kobel w kapitalnym stylu obronił potężny strzał Michy'ego Batshuayia. Co poza tym? Dośrodkowanie z lewej, z prawej strony, dwa czy trzy niecelne uderzenia głową. Na początku aktywny był Miralem Pjanić, przechodziło przez niego większość akcji Besiktasu, lecz momentami można było odnieść wrażenie, że nie za bardzo miał z kim grać. Spotkanie zakończył jednak z bardzo dobrą asystą z rzutu wolnego.

Borussia rozpędzała się dość powoli, ale gdy tylko przyspieszała, to obrońcy Besiktasu za bardzo nie wiedzieli, co się dzieje. Goście już do przerwy mogli prowadzić wyżej, jednak dobrych okazji nie wykorzystali Marco Reus i wspomniany wcześniej Haaland.

Po przerwie obraz gry za bardzo się nie zmienił. Borussia kontrolowała przebieg spotkania, momentami zwalniała i czekała na Besiktas na własnej połowie, ale gospodarze za bardzo nie mieli argumentów w ofensywie. Niemniej, w końcu mieli swoją sytuację, lecz Batshuayi zachował się źle w sytuacji sam na sam z Kobelem.

Goście również pudłowali. Haaland w drugiej połowie miał dwie dogodne okazje, to samo Bellingham, który chciał zabawić się z defensywą Besiktasu, lecz gdy przyszło oddawać strzał, to kopnął prosto w bramkarza. Goście momentami grali nieco lekceważąco. Najlepiej świadczy o tym sytuacja z doliczonego czasu gry, gdy rezerwowy Ansgar Knauff trafił w poprzeczkę, mając przed sobą w zasadzie pustą bramkę. Gdyby byli bardziej skoncentrowani, mogli strzelić w Stambule zdecydowanie więcej goli. Niemniej, wygrana jest zasłużona. Wygrał zespół bardziej konkretny, bardziej doświadczony. Po prostu lepszy.

Besiktas JK - Borussia Dortmund 1:2 (0:2)
0:1 Jude Bellingham 20'
0:2 Erling Haaland 45+3'
1:2 Francisco Montero 90+4

Składy:

Besiktas: Ersin Destanoglu - Valentin Rosier, Welinton, Francisco Montero, Fabrice N'Sakala - Miralem Pjanić, Souza, Atiba Hutchinson (78' Salih Ucan) - Rachid Ghezzal (89' Gokhan Tore), Michy Batshuayi, Cyle Larin (61' Kenan Karaman).

Borussia: Gregor Kobel - Thomas Meunier, Manuel Akanji, Mats Hummels (70' Marin Pongracić), Raphael Guerreiro - Jude Bellingham (69' Marius Wolf), Mahmoud Dahoud, Julian Brandt (46' Axel Witsel) - Marco Reus - Erling Haaland (86' Ansgar Knauff), Donyell Malen (70' Youssoufa Moukoko).

Żółte kartki: Welinton, Francisco Montero, Hutchinson (Besiktas) oraz Meunier, Moukoko (Borussia).

Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania).

Sheriff Tyraspol - Szachtar Donieck 2:0 (1:0)
1:0 Adama Traore 16'
2:0 Momo Yansane 62'

źródło: wp.pl