Bayern wygrywa z Lokomotiwem

Bayern Monachium pokonał Lokomotiw Moskwa 2:1 w Lidze Mistrzów. Mecz ożywił się po upadku Roberta Lewandowskiego. Grzegorz Krychowiak w końcówce już widział piłkę w bramce.

Piłkarze Bayernu upodobali sobie lewą stronę boiska. Zupełnie, jakby Robert Lewandowski podpowiedział kolegom, żeby "grali na Rybusa". Kilka akcji gości wyglądało identycznie. Jedna z nich przyniosła mistrzom Niemiec gola. Długie podanie w pole karne otrzymał Benjamin Pavard, bez przyjęcia zagrał przed bramkę, a tam Leon Goretzka głową pokonał Guilherme Marinato.

Była to genialna akcja. Z pozoru prosta, ale każde podanie niezwykle precyzyjne, wypieszczone co do centymetra. Można było się zastanawiać, czy Maciej Rybus mógł zrobić coś więcej, przerwać ją wcześniej, ale wydaje się, że nie. Bayern szybko wyszedł na prowadzenie i miał pełną kontrolę nad meczem.

Kilka minut później drużyna Hansiego Flicka skopiowała to zagranie. Znowu z powietrza, bez przyjęcia, wrzucał Goretzka i piłka już leciała do bramki. Po strzale Kingsley'a Comana trafiła w słupek. Po przerwie, Bayern znowu zrobił to samo. I powinno być już 3:0. Kilka metrów przed bramką skiksował jednak Joshua Kimmich - trafił w nogi obrońcy gości.

Wtorkowe spotkanie długo nie wywoływało większych emocji. Bayern atakował, ale spokojnie, "na dystans". Wszystko zmieniło się po upadku Lewandowskiego. Nasz napastnik ograł rywala i został sfaulowany w polu karny. Sędzia podyktował "jedenastkę", Lewandowski już ustawiał piłkę do strzału, ale arbiter cofnął swoją decyzję po konsultacji z wozem VAR. Okazało się, że nasz zawodnik przed przyjęciem piłki znajdował się na spalonym.

Lokomotiw po tej sytuacji poczuł krew i chwilę później wyrównał. Świetną akcję przeprowadził Ze Luis. Po rajdzie na prawej stronie boiska dograł do Antona Miranczuka, a Rosjanin z bliska pokonał Manuela Neuera. Zaraz po tej bramce Ze Luis wyszedł na czystą pozycję i powinien podać do Rifat Żemaletdinow. Jego kolega z zespołu stał sam przed bramką, ale Ze Luis zdecydował się na uderzenie, które wybronił Neuer. 

Gdy gol wisiał w powietrzu, ale dla gospodarzy, Kimmich strzelił z woleja zza pola karnego i Bayern wygrał 2:1. W polskim meczu solidnie grali zawodnicy Lokomotiwu. Rybus odważnie podłączał się do przodu i z tyłu też nie zawodził. Grzegorz Krychowiak pracował z tyłu, dużo biegał, oddał groźny strzał w doliczonym czasie gry. Zabrakło niewiele.

Lewandowski najlepszą okazję zmarnował w pierwszych minutach. Trafił głową nieczysto w piłkę, a to powinien być gol. Występ kapitana naszej kadry był bardzo dyskretny. Zupełnie, jakby to jego zbudził ktoś o 6 rano i przechwycił na cały dzień.

Lokomotiw Moskwa - Bayern Monachium 1:2 (0:1)
0:1 Leon Goretzka 13'
1:1 Anton Miranczuk 70'
1:2 Joshua Kimmich 79

Lokomotiw: Guilherme Marinato - Dmitri Żywogladow, Vedran Corluka (46. Slobodan Rajković), Murilo Cerqueira, Maciej Rybus - Władisław Ignatjew, Stanisław Magkejew, Anton Miranczuk, Grzegorz Krychowiak, Fiodor Smołow - Ze Luis

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Niklas Suele, David Alaba, Lucas Hernandez - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (46. Javi Martinez), Thomas Mueller, Corentin Tolisso, Kingsley Coman - Robert Lewandowski.

Sędziował: Istvan Kovacs (Rumunia)

Żółte kartki: Żywogladow - Hernandez

źródło: wp.pl