Bezlitosne Atletico wykorzystało błędy Bayeru
Piłkarze Bayeru Leverkusen walczyli do samego końca, ale błędy w defensywie i zwłaszcza fatalna postawa Aleksandra Dragovicia sprawiły, że Atletico Madryt zwyciężyło na BayArena aż 4:2 (2:0) w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W spotkaniu nie zabrakło kontrowersji, gospodarzom należał się rzut karny za ewidentny faul na Javierze Hernandezie.
Bayer Leverkusen w fazie grupowej Ligi Mistrzów nie przegrał meczu i w pełni zasłużenie awansował z drugiego miejsca w tabeli. We wtorek podopieczni Rogera Schmidta podejmowali jednak Atletico Madryt, które w grupie wyprzedziło innego przedstawiciela Bundesligi Bayern Monachium i uplasowało się na pierwszej pozycji. Dwa lata temu obie ekipy również spotkały się w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wówczas górą byli Rojiblancos, ale do wyłonienia ćwierćfinalisty niezbędne były rzuty karne.
Warto podkreślić, że pod nieobecność zawieszonego przez FIFA za nieprawidłowości Hakana Calhanoglu w podstawowym składzie Aptekarzy wybiegł zaledwie 17-letni Niemiec Kai Havertz. To pierwszy piłkarz urodzony po pamiętnym finale Champions League z 1999 r. (Manchester United - Bayern 2:1), który zagrał w tych rozgrywkach.
Od początku meczu goście byli bardzo uważni w defensywie, a gospodarze mieli ogromne problemy z przedostaniem się pod ich pole karne. Pierwsze ostrzenie piłkarze Bayeru dostali w 9. minucie, gdy po błyskawicznej kontrze strzał oddał Kevin Gameiro, ale obrońca Aleksandar Dragović wybił piłkę. Drugie ostrzeżenie to sprawka Antoine'a Griezmanna, który z ośmiu metrów strzelił wprost w Bernda Leno. W końcu w 14. minucie mało brakowało, a Wendell skierowałby futbolówkę do własnej bramki, jednak na szczęście dla ekipy z Leverkusen trafił w poprzeczkę. Zawodnicy Schmidta odpowiedzieli tylko niecelnym uderzeniem Kevina Kampla.
W końcu Bayer nie wytrzymał nawałnicy w wykonaniu gości i Leno skapitulował po raz pierwszy. Była 17. minuta, gdy Saul Niguez otworzył wynik spotkania. Hiszpan znalazł się na skraju pola karnego i oddał idealny techniczny strzał lewą nogą, piłka nabrała rotacji i wpadła do bramki. Natomiast w 25. minucie na 2:0 podwyższył Griezmann, który wykorzystał dogranie Gameiro oraz błąd Dragovicia i oddał pewny strzał obok bezradnego golkipera. Na tym nie koniec, bo mogło i powinno być 3:0, ale w doskonałej sytuacji Griezmann uderzył zbyt czytelnie i tym razem to bramkarz był górą.
Aptekarze mieli okazję do zdobycia kontaktowej bramki, ponownie po strzale Kampla, ale świetną interwencją popisał się Carlos Moya. Natomiast tuż przed gwizdkiem wieńczącym pierwszą połowę w polu karnym rywali uderzony łokciem w twarz przez Gabiego został Javier Hernandez. Powinien być rzut karny dla Bayeru, ale sędzia nie widział przewinienia.
Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy odpowiedzieli golem. W 49. minucie Benjamin Henrichs zagrał płasko na szósty metr, a Karim Bellarabi oddał skuteczny strzał tuż przy lewym słupku. Asystenta zabraknie w meczu rewanżowym, albowiem będzie pauzował za żółte kartki. 1:2 na BayArena.
Na nieszczęście dla Bayeru kolejny błąd popełnił Dragović. W 57. minucie Austriak sfaulował na linii pola karnego Gameiro. Francuz sam podszedł do piłki i oddał potężny strzał w środek bramki. 3:1 dla Rojiblancos. Wydaje się, że bez Dragovicia niego niemiecki zespół miałby zdecydowanie większe szanse na korzystny wynik. Przy poprzednim straconym golu obrońca dał się ograć Francuzowi niczym amator.
Sytuacja na boisku w Leverkusen zmieniała się z każdą kolejną akcją. Efekt? W 68. minucie Bayer zdobył drugą bramkę. Rozpędzony Julian Brandt mocno podał wzdłuż linii bramkowej, a Moya wybijał tak niefortunnie, że piłka odbiła się od nadbiegającego Stefana Savicia, któremu przypisano samobójcze trafienie. Od tego momentu piłkarze z BayArena przycisnęli i zamknęli rywali na ich połowie. Dwie kolejne okazje miał m.in. Chicharito.
Gdy wydawało się, że Bayer jest blisko doprowadzenia do wyrównania, przyjezdni prawdopodobnie rozwiali ich marzenia o awansie do ćwierćfinału. W 86. minucie Sime Vrsaljko dośrodkował z prawej strony w szesnastkę, gdzie idealnie do piłki wyskoczył rezerwowy Fernando Torres i uderzeniem głową pokonał Leno!
W rewanżu oprócz Henrichsa (Bayer), nie zagrają także Gabi i Filipe Luis z Atletico, którzy otrzymali kolejne żółte kartki w obecnej edycji Champions League.
Sędzia William Collum doliczył cztery minuty, ale wynik nie uległ zmianie. Atletico zwycięża na wyjeździe 4:2 i przed rewanżem na Vicente Calderon jest bardzo blisko awansu.
Bayer Leverkusen - Atletico Madryt 2:4 (0:2)
Bramki: Karim Bellarabi (48), Stefan Savic (68-samob.) - Saul (17), Antoine Griezmann (25), Kevin Gameiro (58-karny), Fernando Torres (86).
Sędzia: William Collum (Szkocja).
Eurosport