Rogi Byków znów ostre

Lipsk wraca do gry o mistrzostwo. Byki, które ostatnie dwa spotkania przegrały do zera, w 21. kolejce Bundesligi odnalazły formę strzelecką i pokonały na wyjeździe Borussię Moenchengladbach 2:1. Gole dla gości strzelili Emil Forsberg i Timo Werner, a gospodarze odpowiedzieli trafieniem Vestergaarda. Remis Bayernu z Herthą (1:1) oznacza, że Lipsk traci teraz do Bawarczyków pięć punktów.

Ostatnie dwie kolejki Bundesligi to rozczarowujące porażki RB Lipsk. Obie przegrane do zera, a przecież wcześniej Die Roten Bullen strzelali gole niemal jak na zawołanie. By odwrócić tę niekorzystną serię, trener gości Ralph Hasenhuettl zdecydował się na przetasowania w starciu z Borussią Moenchengladbach. Austriak wymienił prawie całą defensywę, postawił również na prawym skrzydle utalentowanego Olivera Burke'a.

To się opłaciło. Lipsk stwarzał duże zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Yanna Sommera. W 16. minucie bramkarz Gladbach musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by wybronić mocny strzał z ostrego kąta Marcela Sabitzera.

To było pierwsze ostrzeżenie. Drugiego nie było. W 31. minucie Lipsk przeprowadził koronkową akcję, po której piłkę przed polem karnym otrzymał Emil Forsberg. Szwed oddał płaski strzał w róg bramki i pokonał Sommera. To był pierwszy gol Lipska po ponad 200 minutach bramkowej posuchy.

Ale jeszcze przed końcem pierwszej połowy mogło być 1:1. Pomocnik gospodarzy Lars Stindl próbował przejąć piłkę, w tym chciał przeszkodzić mu obrońca Lipska Marvin Compper, lecz jedyne co osiągnął, to uderzenie w nogę Stindla. Sędzia podyktował jedenastkę, ale powtórki udowodniły, że faul miał miejsce jeszcze przed linią pola karnego. Do rzutu karnego podszedł Thorgan Hazard. Belg chyba był trochę zdeprymowany całą sytuacją, gdyż fatalnie uderzył i bramkarz Lipska wybronił karnego.

W drugiej połowie goście dalej przeważali i szukali kolejnego gola. Ten padł w 55. minucie. Naby Keita odebrał piłkę rywalowi w środkowej strefie boiska, zgrał ją do Forsberga. Szwed od razu wypuścił na wolne pole Timo Wernera, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Gospodarze czuli, że to spotkanie wymyka im się z rąk. Zaczęły się dość desperackie próby zdobycia bramki. W 61. minucie piłkę do siatki skierował Lars Stindl. Radość nie trwała jednak długo, gdyż sędzia zauważył, że pomocnik zagrał ręką. Skończyło się na żółtej kartce dla Stindla.

W końcu cierpliwość stracił trener Gladbach Dieter Hecking. W 80. minucie wpuścił na boisko Drmicia, który otrzymał dodatkowe zadanie. Miał wręczyć Jannikowi Vestergaardowi wytyczne, jak się ustawić przy rzucie rożnym, który gospodarze mieli za chwilę wykonać. Wskazówki były idealne. Vestergaard urwał się rywalowi i potężnym uderzeniem z główki pokonał Gulacsiego.

Borussia Moenchengladbach do samego końca naciskała. Piłka raz po raz była zagrywana pod pole karne gości, ale niemal każda taka próba kończyła się fiaskiem. Nie pomogły nawet cztery minuty doliczone do regulaminowego czasu gry. Lipsk znów zaczął strzelać i od razu odniósł zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Byków. Tym samym piłkarze Hasenhuettla odrobili dwa punkty do pierwszego Bayernu, który w sobotę zremisował 1:1 z Herthą. Obecnie Bawarczycy mają pięć punktów przewagi nad drugim Lipskiem.

Bundesliga na żywo w Eurosporcie 2 i Eurosport Playerze.

 

Eurosport