RB Lipsk nie składa broni w walce o mistrzostwo

Po zwycięstwie liderującego w tabeli Bayernu Monachium nad FC Ingolstadt (2:0) w minionej kolejce Bundesligi i jednoczesnej niespodziewanej porażce (0:3) wiceliderującego w zestawieniu RB Lipsk w starciu z Hamburgerem SV, po raz pierwszy w tym sezonie przewaga punktowa Bawarczyków nad Bykami z Lipska wzrosła aż do siedmiu oczek.

Dla porównania jeszcze półtora miesiąca temu, po 16 meczach pierwszej części sezonu różnica punktowa pomiędzy tymi dwoma głównymi pretendentami do wywalczenia mistrzowskiego tytułu w tym roku, wynosiła zaledwie trzy oczka, na korzyść ekipy z Monachium.

Dwie porażki odnotowane przez Lipsk po zimowej przerwie (w starciu z Borussią Dortmund 0:1 przed dwoma tygodniami i 0:3 w spotkaniu z Hamburgerem SV w miniony weekend) spowodowały jednak, że strata ambitnego ligowego beniaminka z Lipska do utytułowanego rekordzisty kraju wzrosła aż do siedmiu punktów.

Wprawdzie, RB z 42 oczkami na koncie nadal plasuje się na drugim miejscu w tabeli i teoretycznie wciąż ma szansę na mistrzowski tytuł, dla wielu bój o tegoroczne mistrzostwo Niemiec został już właściwie rozstrzygnięty.

Nie ma wątpliwości, że Bykom, pomimo iż te mają tę przewagę nad Bawarczykami, że koncentrować się mogą tylko i wyłącznie na rozgrywkach Bundesligi i nie są obciążeni dodatkowo występami w Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec, jak Bayern, będzie już piekielnie trudno odrobić siedmiopunktową stratę do lidera.

Mimo to gratulować mistrzowskiego tytułu ekipie z Monachium nie zamierza na razie szkoleniowiec RB Ralph Hasenhuettl. - Nie! Do końca sezonu pozostało jeszcze bowiem 14 meczów, a już po ostatnim starciu Bayernu z Ingolstadt i radości Bawarczyków z tego zwycięstwa widać było, jak ci wielki ogrom pracy włożyli w jego wywalczenie - powiedział 49-letni trener.

Apetyty w Lipsku rosną w miarę jedzenia, a raczej odnoszonych przez RB sukcesów. Jeszcze parę miesięcy temu celem dzielnego beniaminka, którego jeszcze osiem lat nie było w ogóle na piłkarskiej mapie Niemiec i dla którego tegoroczny sezon jest premierowym w niemieckiej elicie, było utrzymanie się przede wszystkim w pierwszej lidze. Teraz, na trzy miesiące przed końcem rozgrywek, Lipsk coraz poważniej myśli natomiast o występach w Europie. I to nie tylko w Lidze Europy, ale i Mistrzów.

Mrzonki o Champions League nie są jednak bezpodstawne. Aktualnie, przewaga Byków z Lipska nad trzecim w tabeli Eintrachtem Frankfurt wynosi bowiem aż siedem punktów, a nad czwartą w zestawieniu Borussią Dortmund - nawet osiem. - Im dłużej stoi się tam z przodu, tym mniej przyjemnie będzie nam na koniec sezonu uplasować się poza pierwszą trójką - przyznał Hasenhuettl.

Szansę na umocnienie się na fotelu wicelidera bundesligowej tabeli i zrobienie kolejnego kroku na drodze do występów w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, RB będzie miał już w tej serii gier, w wyjazdowym spotkaniu w Moenchengladbach (19 lutego, godz. 15:30).

 

onet.pl