Lewandowski: to było instynktowne zachowanie

Jednym z autorów zwycięstwa Bayernu Monachium 5:0 w spotkaniu 14. kolejki Bundesligi przeciwko Wolfsburgowi i w efekcie także powrotu Bawarczyków na sam szczyt ligowej tabeli był Robert Lewandowski.

Kapitan reprezentacji Polski w starciu z Wilkami na listę strzelców wpisał się bowiem dwukrotnie i miał swój spory udział w cennej wygranej rekordzisty kraju. Nie jednak samo zwycięstwo ani odzyskanie fotelu lidera było dla Lewandowskiego największym powodem do zadowolenia po końcowym gwizdku.

- Cieszymy się z powrotu na pierwsze miejsce w tabeli, choć jeszcze ważniejsze jest dla nas to, jak dziś zagraliśmy. To był świetny mecz w naszym wykonaniu i przekonywujące zwycięstwo na koniec - powiedział po spotkaniu, 28-letni napastnik. - To, co robi RB Lipsk czy inni rywale nie ma dla nas na chwilę obecną większego znaczenia - dodał Lewandowski, odnosząc się również do aktualnej sytuacji w tabeli i napiętego układu zwłaszcza w samej jej czołówce.

Polak zabrał także głos w sprawie swojego drugiego trafienia uzyskanego w tym meczu, które jak wydawało się na pierwszy rzut oka, należało do Thomasa Muellera, ale Lewandowski zdołał dołożyć jeszcze nogę w polu karnym i gol został przypisany nie Niemcowi, lecz jemu.

- To było instynktowne zachowanie. Piłka nie leciała do końca w kierunku bramki, więc dołożyłem nogę i szczęśliwie udało się skierować ją do siatki. Thomas od razu się zaśmiał i powiedział, że dobrze mi podał - skomentował całą sytuację 28-latek.

Lewandowski cieszył się jednak, że przy kolejnej próbie Mueller dopiął już swego i po raz pierwszy od ponad siedmiu miesięcy mógł świętować swoje trafienie uzyskane na boiskach niemieckiej ekstraklasy.

- To była bardzo ważna dla niego bramka. Myślę, że odzyska teraz pewność siebie i w tym roku zdoła wpisać się jeszcze na listę strzelców - stwierdził polski napastnik.

 

onet.pl