Wiedwald: nie dojrzeliśmy do tego, by grać w Bundeslidze

Fatalnie rozpoczął się nowy sezon Bundesligi dla Werderu Brema. Drużyna Viktora Skripnika, która niespełna cztery miesiące temu cudem uratowała się przed spadkiem do drugiej ligi, po dwóch pierwszych oficjalnych meczach tegorocznych rozgrywek potwierdza jedynie, że nie do końca zasłużyła, by pozostać w niemieckiej elicie.

Najpierw blamaż w spotkaniu pierwszej rundy Pucharu Niemiec przeciwko grającemu w trzeciej lidze Sportfreunde Lotte i odpadnięcie z dalszej części pucharowych rozgrywek, a następnie zimny prysznic i porażka aż 0:6 w meczu inauguracyjnym nowy sezon Bundesligi na Allianz Arena w Monachium.

Nie tak wyobrażali sobie początek tegorocznych rozgrywek piłkarze i kibice bremeńskiego klubu. W przegranym spotkaniu z Bayernem, zawodnicy czterokrotnego mistrza Niemiec pokazali się z fatalnej strony, czego po końcowym gwizdku nie ukrywali zresztą sami.

- Zabrakło nam odwagi. Zagraliśmy bardzo bojaźliwie. To był katastrofalny występ - powiedział po końcowym gwizdku, kapitan Werderu Clemens Fritz. - Jeśli w taki sposób będziemy dalej wchodzić w pojedynki, nie wygramy żadnego meczu. Nikt z nas nie chciał dziś dotykać tej piłki - dodał doświadczony weteran ekipy z Bremy.

Suchej nitki nie pozostawił także na bremeńczykach, momentami całkowicie bezradny w starciu z ofensywnie grającymi Bawarczykami, golkiper Wederu Felix Wiedwald. - To, co pokazaliśmy w końcówce tego spotkania to była bezczelność z naszej strony. Na chwilę obecną nie dojrzeliśmy do tego, by grać w Bundeslidze - oświadczył rozgoryczony Niemiec.

Czasu na poprawę, eliminację błędów i dojrzenie do gry w niemieckiej elicie, bremeńczycy będą mieli teraz aż dwa tygodnie. To, jak wykorzystają przerwę na mecze reprezentacji, pokaże czekające ich w połowie września starcie z Augsburgiem w ramach drugiej kolejki zmagań niemieckiej ekstraklasy (11 września, godz. 15:30).

 

Eurosport