Bramka Polaka zatrzymała potentata

1.FC Kaiserslautern zremisował na własnym stadionie z RB Lipsk 1:1 (0:0). Bramkę dla ekipy Czerwonych Diabłów strzelił w końcówce spotkania Kacper Przybyłko.

24-letni napastnik, który latem przeniósł się do Kaiserslautern z SpVgg Greuther Fuerth, od początku sezonu był podstawowym piłkarzem zespołu. Radził sobie jednak przeciętnie, po rundzie jesiennej mając na koncie pięć goli. Po serii słabszych występów wiosną jego pozycja w drużynie stopniowo słabła a po meczu 20. kolejki przeciwko Unionowi Berlin (2:2) Przybyłko stracił miejsce w wyjściowym składzie.

Jako joker pojawił się na boisku także w poniedziałkowym spotkaniu jego zespołu z RB Lipsk. Zmierzająca do Bundesligi ekipa Ralfa Ragnicka długo biła głową w mur, nie mogąc skierować piłki do siatki dużo niżej notowanego rywala. Ta sztuka udała się, dopiero po zmianie stron, największej gwieździe wicelidera 2.Bundesligi – Emilowi Forsbergowi, który trafił w 56. minucie. Diabły rzuciły się jednak do ataku i na siedem minut przed końcem meczu doprowadziły do remisu. Petera Gulacsiego strzałem z piątego metra pokonał Kacper Przybyłko, który na murawie pojawił się w 75. minucie. Wcześniej, bo już w przerwie na boisko wszedł Mateusz Klich.

Dla młodego Polaka trafienie w starciu z lipską ekipą było golem numer siedem w sezonie. Do siatki trafił też w poprzednim meczu Kaiserslautern z Arminią Bielefeld (1:0), w którym spędził na murawie 30 minut. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek jego drużyna plasuje się w tabeli na jedenastej pozycji.

 

onet.pl