Hertha Berlin "nie leży" Robertowi Lewandowskiemu

Sześć meczów i tylko trzy gole - tak wygląda bilans Roberta Lewandowskiego w spotkaniach z Herthą BSC. W sobotę "Lewy" będzie chciał go poprawić w spotkaniu 14. kolejki Bundesligi.

– To dla nas trudny rywal, z którym w zeszłym sezonie mieliśmy poważne problemy. Nie sądzę, żeby teraz było łatwiej – bawił się w kurtuazję szkoleniowiec lidera Bundesligi Pep Guardiola. Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby zespół ze stolicy Niemiec miał sprawić Bawarczykom poważniejsze problemy. Tym bardziej, że Lewandowski i spółka w ostatnich meczach na Allianz Arena strzelają po cztery lub pięć goli.

Jednak Hertha wybitnie nie pasuje Lewandowskiemu. Nasz napastnik grał z tym zespołem sześć razy, ale tylko w dwóch meczach strzelał gole. W sumie zaliczył trzy trafienia. Najcenniejsze w ostatniej kolejce sezonu 2013/14. Zdobył wówczas dwie bramki, ostatnie w barwach Borussii Dortmund, które dały mu tytuł króla strzelców Bundesligi.

Skoro w niemieckiej ekstraklasie nie ma na razie rywala, który mógłby zagrozić Bawarczykom, lokalna prasa zajmuje się ostatnio przede wszystkim rzekomym konfliktem Lewandowskiego z Arjenem Robbenem. Temat jest znany – samolubna gra holenderskiego skrzydłowego. Do dyskusji włączył się nawet były kapitan Bayernu – Lothar Matthaeus.

– Powinni pójść na piwo i wyjaśnić sobie kilka spraw. Widać, że Robbenowi przeszkadzają słowa Lewandowskiego. Ale rachunek w knajpie powinien opłacić Holender – stwierdził Matthäus. Trudno ocenić, czy piłkarze wezmą sobie do serca słowa byłego reprezentanta Niemiec. Ale widać za to, że w Monachium większych zmartwień nie ma, co źle wróży berlińczykom.

 

PrzegladSportowy.pl