Lewandowski zdradza, co zrobi z maską

- Na szczęście nie muszę już używać ochronnej maski na nos. To miłe uczucie. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał do niej wracać. To był trudny czas, a gra bez maski byłaby wtedy niebezpieczna - tak w rozmowie z oficjalną stroną Bayernu Monachium Robert Lewandowski wspomina konieczność gry w specjalnej masce, którą musiał nosić po tym, jak złamał nos w starciu z Borussią Dortmund w półfinale Puchar Niemiec. Polski napastnik zdradził także, co ma zamiar zrobić z tamtą "pamiątką".

 Maska nie będzie miała specjalnego miejsca w domu. Oddam ją na aukcję charytatywną - mówi "Lewy".

Polak wspomina także o przygotowaniach do nowego sezonu. - Oczywiście nie jestem jeszcze w 100 proc. gotowy, ale cieszę się, że już w weekend zagram w meczu o Superpuchar Niemiec. Lubię krótkie przygotowania. W ciągu trzech tygodni urlopu nie straciłem aż tak bardzo formy. Baterie mam naładowane. Mam dobre przeczucia, bo treningi wyglądały świetnie. Bardzo dobrze, że w Chinach graliśmy sparingi z najlepszymi drużynami.

Pierwszym przeciwnikiem Bayernu w nowym sezonie będzie VfL Wolfsburg - wicemistrzowie kraju i zdobywcy pucharu. To właśnie Wilki około pół roku temu upokorzyły wielki Bayern, pokonując go 4:1. Zdaniem Lewandowskiego to się już nie powtórzy.

- Co musimy zrobić lepiej? Wszystko! To był jakiś nasz czarny dzień. Jestem pewien, że się nie powtórzy. Chcemy pierwszego tytułu w nowym sezonie - mówi.

W startujących niedługo rozgrywkach Bayernowi pomóc ma Arturo Vidal, który przyszedł na Allianz Arena z Juventusu FC. Lewandowski nie kryje, że jeszcze nie poznał dobrze nowego kolegi.

- Wiele nie mogę powiedzieć. To on musi się teraz pokazać. Ze swojej strony jestem szczęśliwy, że będzie grał w naszym zespole, a nie przeciwnika. To nie jest typ rywala, przeciwko któremu lubią grać napastnicy. Arturo z pewnością będzie dużym wzmocnieniem. To super zawodnik, zarówno w defensywie, jak i w ataku - uważa "Lewy".

Polski napastnik twierdzi też, że to, co pokazał kibicom Bayernu w poprzednim sezonie nie jest maksimum jego umiejętności.

- Nie sądzę, by tak było. Mogę dać coś więcej i jestem przekonany, że właśnie tak będzie w nowym sezonie. Ale to nie zawsze jest proste i często zależy od innych czynników. Przede wszystkim zespół ma grać dobrze. To jest najważniejsze. Nic mi nie da fakt, że zostanę królem strzelców, skoro w lidze będziemy na drugim miejscu, a z Champions League odpadniemy w ćwierćfinale - zakończył Robert Lewandowski.

 

onet.pl